Warszawa, Wisła i wiosenne sprzątanie Wkry

Można by powiedzieć, że wiosenne sprzątanie Wkry zaczęło się w Warszawie nad Wisłą :). Kilka tygodni wcześniej zadzwonił do mnie Piotr, który wraz z grupą swoich znajomych chciał popłynąć kajakami z Warszawy do Modlina Twierdzy. 22 kwietnia o godzinie 8:30 na Poniatówce stawiła się kilkuosobowa grupa gotowa na spływ, niestety z powodu silnego wiatru wiejącego z północy, wysokiej fali i pojawiających się białych grzywaczy musiałem odwieść wszystkich od tego zamiaru.

Zaproponowałem grupie przejazd nad Wkrę i uczestnictwo w sprzątaniu tej rzeki, wszyscy wyrazili zgodę na taką zmianę planów. Pół godziny później byliśmy na Plaży Twierdza Modlin u Piotra Dylewskiego, który przejął chętnych do wiosennego sprzątania rzeki Wkry i prawego brzegu Narwi. Po przekazaniu grupy w dobre ręce razem z Jankiem udaliśmy się do mnie na bazę skąd zabraliśmy Agnieszkę oraz Tomka i pojechaliśmy sprzątać Wkrę na zaplanowanym odcinku od Glinojecka do Dziektarzewa, na miejscu czekał już na nas Jacek.

Wiosenne sprzątanie rzeki Wkry rozpoczęliśmy w Glinojecku ok. godz. 11:00. Mając na względzie fakt, że w październiku ubiegłego roku bardzo dokładnie przeczesaliśmy ten teren – myśleliśmy, że teraz będziemy płynąć spokojnie wypatrując drobne śmieci. Niestety wysoka woda, która przepłynęła tędy zimą i wczesną wiosną zostawiła na brzegach rzeki ogromne ilości butelek, puszek, kartonów, folii… Już na początku w Glinojecku zebraliśmy kilka 120 litrowych worków, dalej też nie było kolorowo. Zarówno na jednym, jak i na drugim brzegu rzeki znajdowały się ogromne ilości różnego gatunku nieczystości.

Zatraceni w czasie zbieraliśmy i płynęliśmy, płynęliśmy i zbieraliśmy, trochę w promieniach słonecznych, trochę w strugach deszczu, między grudkami gradu i silnymi podmuchami wiatru. Do miejscowości Wkra (połowa drogi) dotarliśmy po godz. 16:00 i dopiero wtedy zdaliśmy sobie sprawę, że wszystkiego niestety nie uda nam się zebrać. Zapadła decyzja, że dalej zbieramy już tylko to co znajduje się na wodzie płynąc do Rezerwatu Dziektarzewo.

Jesienią ubiegłego roku zabrakło nam czasu i miejsca w kajakach, by posprzątać rezerwat. W tym roku nie mogliśmy sobie na to pozwolić. Wypełnione workami kajaki opróżnialiśmy po drodze zostawiając w dogodnym do zabrania później miejscu. Ponad 2 kilometrowy odcinek rzeki płynący przez Rezerwat Dziektarzewo tym razem udało nam się posprzątać dokładnie. Drobne śmieci znajdowały się na brzegach, jednak większe skupiska były w wodzie, wśród powalonych drzew. Zmęczeni, zmoknięci, zmarznięci, obładowani worami w których znajdowały się przeróżne odpadki ok. godz. 18:00 dotarliśmy do Dziektarzewa. Na mecie przygotowaliśmy jeszcze dogodne miejsce do wysiadania dla kajakarzy i rozpaliliśmy sobie ognisko. Po ognisku objechaliśmy całą trasę zbierając zostawione na brzegach worki ze śmieciami. Całość przewieźliśmy i zostawiliśmy przy remizie w Dziektarzewie.

Organizatorem i głównym inicjatorem akcji sprzątania rzeki Wkry było Stowarzyszenia Sympatyków Doliny Rzeki Wkry „Nasza Wkra”. Wypożyczalnia kajaków Biura Turystyki Aktywnej ZLOT oraz wypożyczalnia Agro Studzianki Jacka Surala odpowiadały za sprzątanie rzeki na odcinku blisko 15 km. Płynąc z Glinojecka do Dziektarzewa zebraliśmy czterdzieści jeden 120 litrowych worków śmieci. W imieniu swoim i Jacka Surala chciałbym bardzo podziękować Agnieszce Jakuczek, Jankowi Ludwickiemu i Tomkowi Gwiaździe, którzy nie wylękli się pogody i okazali bardzo dużo troski o otaczające nas środowisko. Dziękuję również Wójtowi Gminy Baboszewo Panu Tomaszowi Sobeckiemu oraz całemu zespołowi wspierającemu za dostarczenie prowiantu i worków na śmieci.

 

4 thoughts to “Warszawa, Wisła i wiosenne sprzątanie Wkry”

    1. @PF
      szukałem Ciebie w tłumie sprzątających ale nie mogłem Cię wypatrzeć…. ;(
      😀

Komentarze są zamknięte.